Przejdź do treści

Tomasz Opania. Soczewica, koło, miele, młyn

Jednym z performansów w programie jest „Soczewica, koło, miele, młyn” Tomasza Opani. Tytuł performansu nawiązuje do jednego z pierwszych polskich „szibboletów” i jest inspirowany pracą Doris Salcedo „Shibboleth”, prezentowaną w Tate Modern w 2007 roku. Opania konstruuje intymną narrację opartą na historii własnej rodziny, która doświadczyła piętna tych okrutnych słów-kluczy, oddzielających „nas” od „nich”. Instalacja Salcedo – symboliczne rozdarcie, zadrapanie lub blizna – mówi o traumie i przemocy, niewidzialności ofiar i marginalizacji społecznej. Jej prace odkrywają ukrytą część historii wykluczoną z oficjalnych narracji, pokazując, że język i symbolika mogą być wykorzystywane do zaciemniania bolesnych prawd i podtrzymywania milczenia. Salcedo wyraźnie ilustruje, w jaki sposób język opresji ukrywa realia cierpienia, czyniąc je niewidocznymi dla opinii publicznej.

Słowa: soczewica, koło, miele, młyn to jeden z pierwszych polskich „shibbolethów”. „Shibboleth” pochodzi od hebrajskiego słowa oznaczającego
kłos zboża lub potok. Jest to wyraz lub fraza zawierająca charakterystyczny dla danego języka fonem, niezwykle trudny do poprawnego wymówienia przez cudzoziemca. W biblijnej historii słowo „shibboleth” pozwalało odróżnić Gileadczyków od Efraimitów, którzy nie potrafili go poprawnie wypowiedzieć:

I Gileadczycy odebrali brody Jordanu Efraimowi. A gdy uciekający Efraimita mówił: Pozwólcie mi przejść, wtedy mężczyźni Gileadu pytali: Czy jesteś Efraimitą? A jeśli odpowiadał: Nie; Wtedy mówili do niego: Wymów teraz: szibbolet, a ten mówił: sibbolet, bo inaczej nie mógł wymówić. Wtedy chwytali go i zabijali przy brodach Jordanu. I poległo w tym czasie z Efraima czterdzieści dwa tysiące.

Innymi przykładami shibbolethów są np.:

  • Ukraińskie słowo „palanyca” oznaczające chleb (palanyca stała się w czasie wojny wywołanej przez Rosjan na Ukrainie kodem-kluczem, pozwalającym odróżnić Ukraińca od Rosjanina). Dziś dla Ukraińców każda jego kromka jest symbolem walki i wspomnieniem rodzinnego domu.
  • Hasło „perejil” (po hiszpańsku pietruszka) – w 1937 roku dominikański dyktator Rafael Trujillo zlecił masową rzeź Haitańczyków pracujących na plantacjach trzciny cukrowej. Przeszła ona do historii jako masakra pietruszkowa, ponieważ dominikańscy żołnierze nosili przy sobie pietruszkę i pytali podejrzanych o bycie Haitańczykami o jej nazwę. Ci, których językiem ojczystym był kreolski haitański, mieli trudności z poprawnym wypowiedzeniem perejil. Historycy szacują, że niemożność wymówienia twardego „r” kosztowała życie od 9 do 20 tys. Haitańczyków.
  • Ciciri (ciecierzyca w dialekcie sycylijskim) – słowo używane przez rdzennych Sycylijczyków do identyfikacji francuskich żołnierzy podczas tzw. nieszporów sycylijskich, powstania z końca XIII wieku, które uwolniło wyspę spod władzy Andegawenów.
  • Podczas pogromu Ormian dokonanego przez Azerów pod koniec 1988 roku w Sumgaicie shibbolethem służącym do odróżniania Ormian było słowo funduk (orzech laskowy) – Ormianie wymawiają je z „p” na początku zamiast „f”.
  • W czasie wojny domowej w Libanie w 1975 roku żołnierze na punktach kontrolnych kazali sprawdzanym mówić pomidor. Wymowa banadoura (po libańsku arabsku) była przepustką, podczas gdy bandoura (po palestyńsku arabsku) oznaczała wyrok rozstrzelania.

Jak podaje Rocznik Krasińskich, podczas buntu krakowskich mieszczan w 1312 roku żołnierze Władysława Łokietka żądali od każdego napotkanego przechodnia, by wypowiedział łamaniec: „Soczewica, koło, miele, młyn”. Kto nie był w stanie tego zrobić – a tym samym zdradzał, że nie jest Polakiem – miał zostać zabity. Część historyków twierdzi, że krakowianie (wówczas w większości pochodzenia niemieckiego) pod wodzą dziedzicznego wójta Alberta pragnęli zastąpić Władysława Łokietka księciem opolskim Bolkiem (Bolesławem). Inni sądzą, że chodziło o przywrócenie unii polsko-czeskiej, a Kraków i Wawel miały przejść w ręce następcy Wacławów – Jana z rodu Luksemburgów.

Nazywam się Opania (i nie jest to polskie nazwisko) ale nazwisko rodowe mojej mamy–Heller–brzmi niemiecko. Moja babcia urodziła się w Zabrzu, które wówczas było niemieckim miastem. Wraz z rodzicami i licznym rodzeństwem (12 dzieci) aż 27 razy zmieniała adres, mieszkając raz po niemieckiej, raz po polskiej stronie granicy – w Wirku, Pawłowie, Zabrzu czy Nikiszowcu. Jej ojciec brał udział we wszystkich trzech Powstaniach Śląskich, ale jak Rosjanie wchodzili do Zabrza w 1945 to uciekł z transportem maszyn z fabryki w której pracował do Niemiec. Ze względu na nazwisko z pewnością byłby rozstrzelany.

Jedna z sióstr mojej babci mieszkała w domu celnym po niemieckiej stronie, bo jej mąż był niemieckim pogranicznikiem. W 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny światowej, jeden z braci babci dostał wezwanie do polskiego wojska. Chciał pożegnać się z siostrą, więc poszedł do niej przez zieloną granicę – na Górnym Śląsku to była wówczas codzienność, granica była niezwykle pokręconą strukturą a w tym miejscu stanowiła ją tylko wąską rzeczka. Niestety, gdy wracał, zastrzelił go polski pogranicznik. Strzały słyszała moja ciocia, która wtedy była małą dziewczynką. Drugi brat mojej babci został zabity na swojej klatce schodowej przez sąsiadów, ponieważ posądzali go że kolaboruje z Niemcami.

Ta osobista historia oraz historie związane z shibboletami to jakby dwie warstwy narracji o tożsamości. Z jednej strony rozumiem potrzebę stosowania shibbolethów–słów-kluczy, które oddzielają „swoich” od „obcych”. Ale z drugiej strony ciężko jest mi się zgodzić na dualistyczny, czarno-biały podział świata, w którym nie ma miejsca na odcienie szarości i wszystko, co znajduje się pomiędzy.

To będzie próba zmierzenia się z tym, jak język i granice kształtują naszą przynależność, a także jak łatwo można stać się ofiarą podziałów, które decyzją polityków, władz uznane zostały za oczywiste. A nic przecież oczywiste nie jest.

Hide or sek
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.